Występuj±:
Alina Czyżewska, Ewa Wruk, Konrad Stala, Przemek
Wi¶niewski, Ignacy Żytkowski
Opracowanie muzyczne:
Ewa Dubicka i
Elżbieta Kuczyńska
Scenografia:
Zbigniew Siwek
Reżyseria:
Przemek Wi¶niewski
Premiera -
kwiecień 1999 r.
„...Stylistyka
tego teatru oraz sceniczna wyobraĽnia
jego twórców oczarowuje mnie cały
czas. A już dla swoistej manipulacji publiczno¶ci±
jestem pełna
podziwu. Władza
KREATUR nad widzami jest wręcz
nieprawdopodobna.
W ELŻBIECIE
BAM urzekła
mnie, trudna do okre¶lenia,
atmosfera. Momentami czułam
się
jakbym uczestniczyła
w misterium. Bo, chyba spektakle KREATUR można
porównać
wła¶nie
do uczestnictwa
w rytualnym obrzędzie...”
GAZETKA SŁODKOBŁĘKITNA
nr 3/99 Zgierz – kwiecień,
1999
"...-Jesz kotlety? - z tym intryguj±cym
pytaniem zwrócił
się
do widowni aktor Teatru Kreatury z Gorzowa
podczas spektaklu
ELŻBIETA
BAM. -Schabowe - odparła przytomnie jedna z
zaproszonych na spektakl gospodyń
wiejskich. Zderzenie najmłodszych
i najbardziej radykalnych teatrów
z publiczno¶ci±
wiejsk±
okazało
się
doskonałym
pomysłem
gardzienickiego przegl±du..."
Roman
Pawłowski, GAZETA WYBORCZA - paĽdziernik,
1999
„...W roli głównej
Ewa Wruk. Nastoletnia aktorka tworzy zaskakuj±co
spójn±
rolę
– uwodzicielki, grzecznego dziewcz±tka
i zagubionej kobiety. Jest do bólu szczera i
przejmuj±ca,
gdy na ciemnej scenie wygłasza
pełen
napięcia
monolog w swojej obronie.
¦wietn±
rolę
nieco głupkowatego,
porażonego
urod±
Elżbiety
policjanta, który ma
żonę
i co¶
około
dziesięciorga
dzieci, stworzył
Ignacy
Żytkowski.
Jest zabawny, kiedy trzeba
i wzruszaj±cy
w swojej głupocie.
Ignacy zaskakuje widzów
¶wiadomo¶ci±
¶rodków
aktorskich. S±
momenty,
że
cała
uwaga widzów skupia się
jedynie na nim. Reżyser
obudował
spektakl kilkoma komicznymi scenami, jak „pojedynek”
na prychanie wódk±.
Po mistrzowsku pluj±
tu na siebie Konrad Stala, graj±cy
drugiego policjanta,
i sam reżyser
– ojciec Elżbiety.
Komiczne s±
także
niektóre sceny z udziałem
roztrzęsionej
matki Elżbiety
– w tej roli bardzo dobra
Alina Czyżewska.
Kolejny raz Kreatury zaskoczyły
widzów scenografi±.
Teatr coraz wyraĽniej
odchodzi od zgrzebnych papierowych czapeczek i
krzeseł
jako jedynych rekwizytów. Tym razem scenograf
Zbigniew Siwek ubrał
aktorów w kostiumy nawi±zuj±ce
do epoki, w jakiej
żył
Charms..."”
Renata Ochwat, GAZETA ZACHODNIA – maj, 1999
|