Monodram w
wykonaniu Konrada Stali
Reżyseria:
Przemek Wi¶niewski
Premiera -
styczeń 1998 r.
"...Obrona
słoni
przed wyginięciem
jest takim samym absurdem, jak współzawodnictwo
piratów na ciepłych
morzach.
Łatwo
w to uwierzyć,
gdy ogl±da
się
monodram (...) Powstał
bardzo zabawny, dynamiczny spektakl złożony
z pozornie tylko luĽnych
historyjek. A przecież
one wszystkie się
ł±cz±
w jeden wspólny ci±g,
gdzie motywem przewodnim jest
ż±dza
władzy,
sukcesu i posiadania różnych
dóbr. (...) Z t±
trudn±,
absurdaln±,
a przy okazji komiczn±
rzeczywisto¶ci±
doskonale radzi sobie reżyser
Przemysław
Wi¶niewski.
W spektaklu postawił
na gest aktorski, wyrazist±
mimikę
i oszczędne
rekwizyty. I wygrał.
Zabieg przebierania się
aktora na oczach publiczno¶ci
dodatkowo teatralizuje spektakl...’’
Renata Ochwat, GAZETA ZACHODNIA - styczeń,
1998
’’... Konrad prezentuje zazwyczaj teksty w tonie
i postawie dziecka zdziwionego rzeczywisto¶ci±,
co tym bardziej podkre¶la jej absurdalno¶ć. I
tym razem nie zrezygnował z takiej metody.
Zafundował publiczno¶ci monodram w sze¶ciu
odsłonach, a między kolejnymi - przebieranki i
niemal striptiz...’’
Aleksandra Pezda, GŁOS WIELKOPOLSKI - styczeń,
1998
’’...Same teksty
Mrożka,
interesuj±ce
i niew±tpliwie
¶mieszne,
będ±ce
zbiorem pastiszów rozlicznych form, s±
dla dzisiejszego widza - jak się
okazało
- nadal atrakcyjne. Konrad Stala ma spory talent
komiczny, potrafi też
z miejsca zyskać
sobie sympatię
publiczno¶ci.
Najlepiej było
to widoczne w historii
o kopaniu skarbu,
ilustrowanej przez aktora gotowymi rysunkami,
pokazywanymi wszem i wobec. ¦wietny
pomysł,
zwłaszcza,
je¶li
dysponuje się
tak skromnymi
¶rodkami
przy budowaniu przedstawienia. Ta scena to znowu
umowno¶ć,
lecz już innego rodzaju, doprowadzona do absurdu,
wywołuj±ca
salwy
¶miechu
na sali. Inny ’’pomysł
na widza’’ pokazano w anty - ba¶ni,
pastiszu formy szkatułkowej:
Konrad jako rycerz klęczy
przed swoj±
wybrank±,
któr±
jest przypadkowy chłopak z widowni. To musiało
wywołać
¶miech.
W spektaklu, prócz
wspomnianych rysunków, było
parę
innych rekwizytów: miska z wod±,
gazety, wieniec (w
¶wietnym
kawałku
o Nieznanym
Żołnierzu).
Do tego czerwone
¶wiatło
w głębi
’’sceny’’ b±dĽ
zwykłe
o¶wietlenie
dwoma reflektorami - to wła¶ciwie
wszystkie zaprezentowane elementy scenografii.
Cała
reszta to aktor, absorbuj±cy
sw±
osob±
cał±
uwagę
widzów, prezentuj±cy
grę
ekspresyjn±,
dalek±
od monotonii, zaskakuj±c±
pomysłami...’’
Jarosław
Naus, ARSENAŁ
GORZOWSKI - luty, 1998
"...Po
wystawie na piętrze widzowie zeszli na
parter, aby na plastikowych skrzynkach,
które od pocz±tku otwarcia nowej siedziby
Kreatur pełni± funkcję krzeseł, obejrzeć
monodram Konrada Stali "Bla, bla, bla"
oparty na podstawie krótkich opowiadań
Sławomira Mrożka. Aktor po raz kolejny
błysn±ł doskonałym wyczuciem przestrzeni i
ruchu, wielkim poczuciem humoru i ¶wietnie
poradził sobie z karkołomnymi zadaniami
scenicznymi. Publiczno¶ć zanosiła się
¶miechem, gdy grał tchórzliwego strusia,
który zgodnie z ostrzeżeniami mamy
postanowił nie chować głowy w piasek: "bo
gdy jedna czę¶ć ciała jest schowana, druga
jest niebezpiecznie wypięta"..."
Hanna Ciepiela - GAZETA LUBUSKA - maj, 2002
|