aktualności
spektakle
galeria
historia |
|
|
|
|
|
Występują:
Marta Andrzejczyk,
Justyna Cieciura, Alicja Juszkiewicz, Karolina
Kalbarczyk, Ewa Pawlak, Dagna Tańska, Konrad
Stala, Szymon Szypczyński, Przemek Wiśniewski
Reżyseria:
Przemek Wiśniewski
Premiera -
czerwiec 2009 r.
Scenariusz do spektaklu „Królowa” powstał na
motywach powieści „Król” Donalda Barthelme. Ten
amerykański pisarz znany jest z
postmodernistycznych opowiadań, w których
wykorzystywał absurd, groteskę i surrealizm,
łącząc w zaskakujący sposób wątki i postacie
naszej kultury, pisząc od nowa ich historie lub
umieszczając w zupełnie nowych okolicznościach.
Podobnie dzieje się w powieści „Król”, gdzie
postaci z legend arturiańskich przeniesione
zostają w rzeczywistość II wojny światowej.
Zderzenie rzeczywistości tej wojny – z bombą
atomową jako symbolem jej metod – z moralnością
i sposobem myślenia mitycznych bohaterów ukazuje
jej absurd, bezsens i okrucieństwo. Jednocześnie
jednak uprzytamnia, że minął także czas
bohaterów i bohaterskich cnót, dla których w
naszej współczesności nie ma miejsca, gdyż staje
się coraz bardziej złożona. „Spośród toczonych
przez nas wojen ta nie należy do moich
ulubionych. Zbyt wiele ściera się w niej
interesów. Nic nie jest do końca jasne. (…) Te
intrygi! Dawniej rycerze szli w pole i przez
półtora dzionka prali się po głowie, i na tym
się kończyło. Teraz mamy wszędzie ambasadorów,
tajne porozumienia z jeszcze tajniejszymi
kodycylami, zdrady, odwroty, noże wbite w plecy
(…). W dodatku trzeba brać pod uwagę różne
narody, o których przedtem się nie myślało. Na
przykład Chorwaci. Przed wojną nie miałam
pojęcia, że istnieje coś takiego jak Chorwat.” –
mówi Ginewra. Bohaterom nie pozostaje nic
innego, jak tylko wynieść się w góry albo
zasnąć… I śnić, że „nie ma wojny ani Okrągłego
Stołu, Artura ni Lancelota”.
Agnieszka Kochanowska
|
Fot.
Katarzyna Pielużek
|
"...Pięćdziesiąt
dwie minuty spektaklu minęły jak
jedna – żadnych nużących dłużyzn,
jałowych dialogów, zajmująca gra,
ciekawe pomysły realizatorskie (nie
wiem czy dobrze przeze mnie
odczytane – choćby te lampki
rozświetlające „scenę” – czyżby
imitacja świec, małych źródeł
światła podczas słynnego,
niemieckiego verdunkeln tak
rygorystycznie przestrzeganego w
czasie wojny ?), kostiumy, które –
sądziłem - nieco w wrażeniu
uchybiały poważności tematu …
Później jednak, kiedy – jak wydaje
mi się - rozpoznałem Pana intencje
pokazania w specyficzny dla siebie
sposób, treści sztuki stały się dla
mnie ważnym rekwizytem przekazu.
Podobnie jak zamiana płci granych
postaci – aktorka królem, aktor –
królową …, ale nie będę się silił na
tłumaczenie, wyjawianie swoich
przemyśleń. Warto by każdy z
przyszłych widzów miał własną
koncepcję, rozumienie …, by każdy
zagłębił się w bezsens sytuacji
„dworu” uwikłanego w historię,
uwikłanego (zazwyczaj) na własne
żądanie. Z powodu intryg,
zachcianek, ambicji. „Dworu”, który
nie liczy się z „poddanymi”, a nawet
z „lancelotami”, tymi, którzy jego
osłoną, obrońcami. Za których
tarczami „możności” swoje
tchórzostwo, niedołęstwo,
bezgraniczną głupotę, niedojrzałość
– nade wszystko jednak arogancję
chowają. Oto ci - „na wysokim
szczeblu” co to moralności, zasad
pozbawieni niedostępni dla tych,
którzy ofiarami ich błazenady.
Błazenady? Z atomowym pióropuszem
nad nią?
Zastanawia mnie - to może margines
„Królowej” - zupełny brak w
dzisiejszych czasach jakiejś
przyzwoitości. Tej podstawowej – od
której mogłaby się rozrastać na
wszystkie dziedziny życia – tę tzw.
polityczną - również . Żeby była
poprawną. Prawdziwą. Nieoszukaną.
Jak ta Rycerzy Okrągłego Stołu.
Lancelota. Ale to nieosiągalne. Wiem
to.
Więc może, panie Przemku warto
pokazywać takie sztuki. Aktorów w
kolorowych, sprzed paru epok,
dziwnych kostiumach – wtedy - być
może były dzisiejszymi garniturami
od Armaniego, do którego cygańska
apaszka albo kapelusz ze śmietnika …
Tacy sobie „władcy”, „demirudzy”
naszej rzeczywistości z piórkiem
myśliwskim w klapie dwurzędowej
marynarki …, co nas poślą dla swoich
idei
(zawsze „niezłomnych”,
nierzeczywistych, wymyślonych w
chorych umysłach) na szafot wojen…"
Z. Marek
Piechocki - GIIK - czerwiec, 2009 |
|
|
|
Fot.
Przemek Wiśniewski |
|
|
|