Happeningi WESOŁEGO MIASTECZKA |
2001r. - 2005r.
Gorzów Wielkopolski - województwo lubuskie |
|
ZABYTKOWY TRAMWAJ |
24 lutego, 2005 |
|
KONFERENCJA PRASOWA |
23
lutego, 2005 |
|
ARTYSTYCZNE POŻEGNANIE
"AGATY" |
22
lutego, 2005 |
|
GDZIE JEST PREZYDENT? |
23
października, 2004 |
|
HELP |
22
października, 2004 |
|
BRUDY SOJUSZU |
22
lipca, 2004 |
|
CISZA WYBORCZA |
13
czerwca, 2004 |
|
BAGAŻE PKP |
6 maja,
2004 |
|
INAUGURACJA |
3
października, 2003 |
|
ZAMIATANIE |
11
lipca, 2003 |
|
SŁOWIANKA |
16 maja,
2003 |
|
1-MAJOWY PIKNIK |
30
kwietnia, 2003 |
|
POJEDYNEK |
21
marca, 2003 |
|
MOTYLE |
27
września, 2002 |
|
WESOŁY AUTOBUS |
20-28
sierpnia, 2002 |
|
MY Z
MIASTA ZIELONYCH DOŁKÓW
A g a t a P r u s k a
Gazeta Wyborcza – wrzesień, 2002
Gorzowscy jazzmani,
aktorzy, urzędnicy tancerze breakdance występowali na skwerach i rynkach
ośmiu dużych miast Polski. Objazdowa akcja
promocyjna przygotowana przez gorzowskie biuro
promocji rozpoczęła się 20 sierpnia 2002.
Całe przedsięwzięcie koordynowali dwaj urzędnicy
magistratu: Paweł Kochanowski i Tomasz Jocz.
J e d z i e m y d o b a z y
Czterdzieści kilometrów za Gorzowem z bocznej ściany
czerwonego londyńskiego autobusu odpadła trzymetrowa
tablica głosząca, że Gorzów jest miastem wielu
możliwości. Brak reklamy stwierdzono dopiero
później. Autobus ruszył więc w dalszą drogę
opatrzony zaledwie jednym napisem miejskim i dwoma
reklamami sponsora akcji szkoły językowej "JDJ
Bachalski". Nieznośny upał dawał się mocno we znaki
reprezentantom miasta, a siedzenia przystosowanego
do miejskiej jazdy autobusu nie wydawały się już tak
wygodne jak na początku podróży. Jedziemy do bazy -
oświadczył pan Robert, kierowca, kiedy zbliżaliśmy
się do Poznania. Baza okazała się po prostu siedzibą
firmy "JDJ". Na parkingu stało kilkanaście podobnych
pojazdów i czarne londyńskie taksówki. Ugrzęźliśmy
tam, wystawieni przez godzinę na palące słońce. I
naprawdę będziecie jeździć tym autobusem po całej
Polsce? - dziwiła się przedstawicielka szkoły
językowej. - Do tej pory nikt się tego jeszcze nie
podjął. Będziecie okropnie zmęczeni. Na jednym z
poznańskich skrzyżowań odpadła druga tablica
promująca Gorzów. Na szczęście dzięki przytomności
kierowcy udało się ją odnaleźć. W "bazie" wymieniono
też reklamy "JDJ", których ogrom i umiejscowienie na
ścianie autobusu przyćmiły nieco informację o
Gorzowie. Spocona i zakurzona wycieczka została w
końcu odtransportowana na plac, gdzie miała się
odbyć debiutancka akcja promocyjna.
J e s t p r ą d, n i e m a l u d z i
Pod pomnik Mickiewicza nie udało się doprowadzić
prądu. - Przecież wszystko było załatwione, jeszcze
dzisiaj z nimi rozmawiałem - Tomek Jocz, referent w
biurze promocji miasta miotał się po placu wyraźnie
zdezorientowany. W oczekiwaniu na prąd rozsiedliśmy
się wygodnie na rozgrzanym cokole pomnika. Część
grupy oddaliła się aby wymoczyć nogi w pobliskiej
fontannie. Paweł Kochanowski, szef biura promocji
miasta gorzowskiego magistratu pojechał rozwiązać
problem. Udało się. Po godzinie na poznański plac
triumfalnie przywieziono agregat. Drugim problemem,
który nie zrobił na organizatorach szczególnego
wrażenia był całkowity brak publiczności. Kilka osób
zatrzymało się na placu podczas występu Konrada
Stali, aktora teatru "Kreatury". Ogromne (jak na
panujące warunki) zainteresowanie wzbudzili
natomiast chłopcy tańczący breakdance. Udało im się
na dziesięć minut przykuć uwagę kilkunastu
przechodniów. Grał zespół jazzowy, a urzędnicy
ćwiczyli dreptanie po placu i opowiadanie o walorach
turystycznych Gorzowa. Padały znamienne słowa. -
Gorzów to przede wszystkim zielone płuca Polski -
oznajmił m.in. Paweł Kochanowski. - Tak jest właśnie
nazywany. Po debiutanckiej akcji "reprezentacja"
Gorzowa wyruszyła do Bydgoszczy.
T o m y t u t a j m a m y g r a ć ?
Poranek w Bydgoszczy rozpoczął się dyskusją przy
śniadaniu. Organizatorzy prosili o uwagi i
wskazówki. Rozrysowali na kartce ustawienie autobusu
i poszczególnych zespołów. Bydgoska impreza należała
z całą pewnością do najbardziej udanych. Pojawiła
się nawet spora publiczność. Między występami
poszczególnych grup na bydgoski rynek wyruszali
gorzowscy urzędnicy. W ich ustach Gorzów zyskiwał
coraz to nowe określenia. Okazało się m.in., że
"dużo w nim zielonych górek i zielonych dołków".
Do Torunia czerwony autobus dotarł w środę
wieczorem. Uczestnicy wyjazdu szybko udali się na
stare miasto. Po krótkim spacerze udało się odnaleźć
miejsce, w którym następnego dnia miała się odbyć
kolejna impreza. To tu? Tu mamy grać? - zdziwił się
jeden z muzyków. - Przecież wszędzie stoją jakieś
stragany. Po powrocie na nocleg problem zgłoszono
organizatorom. O co chodzi?, To co, że są stragany.
- Tomek Jocz nie mógł zrozumieć zarzutu, że toruński
Rynek Nowomiejski nie jest chyba najlepszym miejscem
do promowania Gorzowa. W dzień to wszystko wygląda
podobno bardzo ładnie i kolorowo - tryskał
optymizmem Paweł Kochanowski.
Nadszedł poranek, a z nim kolejna "odprawa" i
kolejne nie wnoszące niczego dyskusje. Nic nie
zmąciło spokoju ducha organizatorów. Z całą mocą
ujawnił się za to talent oratorski kierowcy - pana
Roberta, który w obszernym monologu wyjaśnił
pasażerom, że wystawianie przez okno megafonu i
zaczepianie przechodniów "jest może sympatyczne, ale
przecież nie zawsze i nie dla każdego, o czym
wszyscy musimy pamiętać".
U c z c i e s i ę j ę z y k ó w c a ł k i e
m o b c y c h
Stragany rzeczywiście zachwycały bogactwem kolorów.
Z jarzyn wzrok najbardziej przykuwała jaskrawo
pomarańczowa marchewka. Poza tym godne uwagi były
nowoczesne śmietniki, z których biegające po placu
dzieci z upodobaniem wyciągały naraz po kilkanaście
plastikowych butelek. Występy na Rynku Nowomiejskim
nie zgromadziły licznej publiczności, ponieważ po
raz kolejny odbywały się w miejscu oddalonym od
najpopularniejszych szlaków przechodniów i turystów.
Brak widzów denerwował muzyków, aktorów i tancerzy.
Wszyscy męczyli się, wystawieni przez kilka godzin
na wczesnopopołudniowe słońce. Gorąco zrobiło się
też organizatorom. Tomek Jocz, pozostający widocznie
pod wpływem swoich małoletnich przyjaciół - chłopców
z formacji breakdance, zaprezentował garstce widzów
nowy wizerunek. Wkroczył na plac półnagi z
opuszczonymi na biodrach spodniami, spod których
wyraźnie wystawały kraciaste majtki. Koszulka
referenta również znalazła nowe zastosowanie.
Została umieszczona na głowie, pod czapką i luźno
opadała na kark i ramiona. Przyodziany w ten sposób
urzędnik promował swoje miasto i sponsorów wyjazdu w
sposób, zdradzający początki udaru słonecznego.
www.jdj.net.pl to adres, pod którym uzyskacie
informacje o tym jak szybko i jak łatwo nauczyć się
języków zdecydowanie obcych - oznajmił Tomek Jocz.
Witamy państwa na akcji, mającej na celu promowanie
naszego miasta, czyli Gorzowa - dodał Paweł
Kochanowski. - To bardzo piękne miasto i chcemy
dzisiaj zachęcić wszystkich, aby je zwiedzili.
Kilka metrów obok krzesła, wykorzystywanego przez
aktora "Kreatur" w spektaklu, zaczynało się dziać
coś zupełnie nieoczekiwanego. Na plac wjechała
ciężarówka, a kilku dobrze zbudowanych mężczyzn
wyładowało z niej elementy metalowych konstrukcji.
Interweniowali obaj organizatorzy. Okazało się, że
muskularni panowie mają pełne prawo do rozstawienia
w tym miejscu namiotów, gdyż uzyskali na to
pozwolenie od toruńskiego Urzędu Miasta i niewiele
ich obchodzi promujący się obok Gorzów Wielkopolski.
No to jak oni wydają te pozwolenia - zaistniała
sytuacja zbulwersowała Tomka Jocza. - Chyba je
rozdają na prawo i lewo i to na różnych piętrach. -
Musimy doprowadzić imprezę do końca - zawyrokował
Paweł Kochanowski, nie zważając całkowicie na
odgłosy składania konstrukcji, czyli uderzanie
młotkami w metal. - Chłopaki, grajcie.
Następna była Łódź. Najpierw jednak wszystkich
czekała długa i męcząca podróż. Londyński autobus
rozwijał prędkości zbliżone do maksymalnych osiągów
malucha. Późną nocą dotarliśmy do miasta.
Łódzka impreza już nie była mini-sukcesem, jak w
Bydgoszczy. Plac - jak zapowiadali organizatorzy -
był rzeczywiście przedłużeniem ulicy Piotrkowskiej i
to w linii prostej, jednak od ronda rozpoczynającego
słynny deptak dzielił go kilometr. Publiczności
zaledwie garstka. Widzowie niechętnie wychodzili na
rozpalony słońcem plac, usadowili się kilkanaście
metrów za autobusem, w cieniu rozłożystych drzew.
R a p u j e m y i o d d a j e m y k r e w
W Częstochowie
lokalizacja była nienaganna, plac przylegał do alei
Najświętszej Marii Panny, głównej arterii miasta i
trasy przemarszu prawie wszystkich pielgrzymek.
Muzykom udało się zająć dogodne, zacienione miejsce.
Powtórzono też pomysł, który narodził się
poprzedniego dnia, w Łodzi. Reprezentant formacji
breakdance, niejaki Boczek, rapował z towarzyszeniem
gorzowskiego zespołu jazzowego nakładając na siebie
dobrowolną autocenzurę:
"Pamiętaj - co się stało, się nigdy nie odstanie
Te kilka słów ma od zawsze me uznanie.
Zastanów się dwa razy zanim coś (...)
Chyba, że w obawie i strachu żyć wolisz„
Promocja Gorzowa przebiegała sprawnie. Świetnie
radzili też sobie "sąsiedzi", czyli objazdowa stacja
krwiodawstwa, która tego dnia znalazła się na tym
samym placu. Gorzowianie chętnie oddawali krew, co
zaowocowało dużą ilością roztapiającej się później w
rozgrzanym autobusie czekolady.
Sąsiedzi pojawili się także następnego dnia w mało
uczęszczanym "centrum" Katowic (na zdjęciu). Tym
razem był to autobus stomatologiczny. Akcja: "Czy
masz zęby zdrowe na siódemkę?" była dla katowiczan
większą atrakcją niż promocja Gorzowa.
Niespodziewanie zawiódł też agregat, w którym
skończyło się paliwo. Dowiezienie benzyny na
katowicki plac zajęło ponad godzinę. Tyle też trwała
przymusowa przerwa w występach. Kiedy głośniki i
mikrofony zadziałały Tomek Jocz rozpoczął
dramatyczną walkę o widzów. - I tak to właśnie trwa
nasz program - oznajmił - jest to program całkiem
artystyczny. Gorzów to przede wszystkim artyści.
Nikomu nie chciało się już tego dnia występować
przed publicznością, którą stanowiły krzewy tui,
porastające nasłoneczniony skwer.
Moglibyśmy się stąd zwijać - powiedział Tomek Jocz.
- Tyle, że umowa z "JDJ" nie pozwala. Musimy
zapewnić im trzy wejścia i trzy razy wymienić nazwę
firmy.
Następnym przystankiem był Kraków, w którym jednak
promocja się nie odbyła. Kilka dni wcześniej
organizatorzy poinformowali, że wielce prawdopodobny
staje się "czarny scenariusz", zakładający, że
władze Krakowa nie zezwolą na wjazd autobusu na
rynek. Nikomu to zresztą nie przeszkadzało, cały
dzień zwiedzaliśmy miasto.
O g ó l n i e b y ł o m a s a k r y c z n i e
f a j n i e
Do udanych należały dwie ostatnie imprezy,
odbywające się w Opolu i Wrocławiu. Poza drobnymi
usterkami, wszystko odbyło się jak należy, a
publiczność dopisała. W Opolu jednak kierownictwo
wycieczki objął chwilowo pan Waldek, akustyk, który
po kilku piwach wdał się w dyskusję z ośmioletnim
Adasiem. Chłopiec zbierał wszystkie rodzaje
dostępnych materiałów promocyjnych o Gorzowie.
Wyposażony w koszulkę, daszek, czapeczkę, układankę
i kilka ulotek zażyczył sobie czegoś jeszcze. Wyp.....!
- ryknął akustyk, który stał najbliżej, trzymając
się dla pewności drzwi autobusu. Opole nie
dowiedziało się też niczego o szkole "JDJ", nie
pojawili się tam przedstawiciele firmy, nie było
więc nadzorców, egzekwujących wspomniane wcześniej
"trzy wejścia". Przedostatniego dnia przyszedł czas
na pierwsze podsumowania:
Tomasz
Posieczek
"Tomakk Band” - To, w czym wzięliśmy udział, nie
było w ogóle promocją miasta. Z całego
przedsięwzięcia wyszła po prostu wycieczka
krajoznawcza. Trzeba było dopracować szczegóły
techniczne i organizacyjne. Ogólnie rzecz biorąc
była to bardzo fajna impreza, a dla mnie forma
odpoczynku.
Tomek Biernacki
"Mały", formacja breakdance: - Świetnie się
bawiliśmy, zobaczyliśmy miasta, których wcześniej
nie mieliśmy okazji zwiedzić. Myślę, że włączenie
hip-hopu do programu tej akcji było bardzo dobrym
pomysłem. Okazało się, że przyciąga to bardzo wielu,
zwłaszcza młodych, ludzi.
Przemek Wiśniewski
Teatr "Kreatury": -
Pomysł był fajny, ale Gorzów powinien być na
początku promowany w okolicznych miejscowościach.
Wystarczyłyby akcje w Poznaniu, Szczecinie i
Zielonej Górze. Promocja miasta powinna też być
poprzedzona reklamami telewizyjnymi i radiowymi oraz
bilboardami, a prowadzący powinni umieć opowiedzieć
coś o Gorzowie. Nie chciałbym też, żeby biuro
promocji miasta kiedykolwiek zajęło się promowaniem
mojego teatru.
Daniel
Brylski
"Boczek",
formacja breakdance: Bardzo się staraliśmy i
widzieliśmy, że pozostałym grupom również zależy na
wypromowaniu naszego miasta. A poza tym... było po
prostu masakrycznie fajnie.
Było o nas głośno, media się rozszalały
AGATA PRUSKA: Czy jesteś zadowolony z przebiegu
imprez?
PAWEŁ KOCHANOWSKI, naczelnik Biura Promocji Miasta:
Osobiście jestem zadowolony z całej akcji. Celem
było, aby o Gorzowie było głośno i tak też się
stało. Mamy już pierwsze efekty - Gorzowem
zainteresowały się biura podróży, które chcą u nas
organizować wczasy. Telefonowali też Niemcy i
Holender.
Co chcieliście osiągnąć organizując ten wyjazd?
- Chodziło o to, aby ludziom utrwaliła się nazwa
"Gorzów Wielkopolski". Liczyliśmy też na obecność w
mediach i nie zawiedliśmy się, media się rozszalały.
Już po występach w Bydgoszczy o Gorzowie było
głośno, między innymi za sprawą głównego wydania
"Wiadomości".
Nie przeszkadzała wam niewielka liczba widzów?
- "Niewielka" to pojęcie względne. Patrząc, po
wydanych materiałach promocyjnych, dotyczących
Gorzowa, nie było tych widzów mało. Jednakże my
patrzymy na całokształt - ile osób dowiedziało się
czegoś o stolicy województwa lubuskiego - Gorzowie
Wielkopolskim. Zarówno tych, którzy przybyli na
rynek, tych, którzy tylko przystanęli na chwilę, jak
również tych, którzy dowiedzieli się o naszym
mieście z gazet, radia czy telewizji - a tych było
na pewno wielu.
Agata Pruska,
autorka relacji
jest związana z gorzowskim Teatrem Kreatury.
„My z miasta
zielonych dołków” Gazeta Wyborcza - wrzesień, 2002
fot. Agata Pruska i Przemek Wiśniewski
|
|
|
UHONOROWANI |
26
września, 2002 |
|
ZAWODY O PUCHAR |
15
lipca, 2002 |
|
NEKROPOLIA |
15-21 maja, 2002 |
|
UNIA Z MESZKAMI |
24
kwietnia, 2002 |
|
ZEJŚCIE DO PODZIEMIA |
13
grudnia, 2001 |
|
WERNISAŻ |
22
listopada, 2001 |
|
HEY-NAŁ |
7
listopada, 2001 |
|
ODPRAWA WART |
25
października, 2001 |
|
SAMOOBRONA KULTURALNA |
23
października, 2001 |
|
BIG BROTHER |
30
sierpnia, 2001 |
|
|
|
|